Tytułowe 33 listy napisane zostały przez polskiego mnicha trapistę Michała Zioło OCSO do przyjaciela, francuskiego szlachcica i eremity Florentina Benoit d’Entrevaux. Połączyła ich poezja – jako mistrzowski skrót rzeczywistości – oraz chrzest. A także wspólne pragnienie, by zostać świętymi i otworzyć się na Miłość. Dlaczego forma listu? Bo jest inny niż klasyczne podręczniki duchowości. „List niczego nie sugeruje, nie radzi, nie wymaga, właściwie nie zajmuje się »życiem duchowym«, tylko dzieli się tym wszystkim, co jest w zasięgu pióra nadawcy z gór, toczy się czasami jak górski potok, ale częściej płynie jak spokojna rzeka niosąca w sobie wszystko: i piasek, i muł, gałęzie drzew i stary kalosz”.
List czasami wsiąka w piasek, jeśli nikogo nie obchodzi. I tak jest dobrze. Ale niekiedy coś przyniesie na swoim grzbiecie, jedno słowo, jedno zdanie, czasami olśnienie. Jakby wbrew naszym skrajnym apetytom i duchowemu obżarstwu. Tak komunikują się mnisi
– napisał Michał Zioło OCSO w książce 33 listy z Atlasu. Antidotum na religijne barbarzyństwo.